jak pisałam ostatnio mamy teraz istny sajgon...
i nie jest lekko..momentami czułam wręcz, że jest hu....
ja ta co nigdy nie przeklina- ostatnio w głowie ma same przekleństwa...
ale ten czas już za nami :) przynajmniej za mną - pomału..ale jest lepiej
co Cie nie zabije to Cie wzmocni :) święta prawda
ale to nie o tym ten post...
rozmawiałam ostatnio z bardzo bliską mi osobą
i mówię, że Dawid ostatnio od dwóch tygodni nie chce sam oddychać, dodatkowo tlen jest cały czas na chodzie, Dziadzio jest smutny i taki nieswój....
i słyszę: "A może on już nie chce?"
- nie, nie..to nie to ..to nie ten moment..jeszcze nie... na pewno..on chce....
słowa konkretne nie zostały wypowiedziane, lecz dla każdej z nas oczywiste było, to o czym rozmawiamy....
takich rzeczy nie mówi się na głos..
ale się myśli..ja myślę codziennie...
i nie po to, by się zamartwiać.
.nie nie-bo przecież tego chcę....jeśli mam wybrać kto pierwszy- ja czy Dawid- wybieram Dawidka- bo nie chciałbym nigdy przenigdy żeby mnie zabrakło w jego życiu.
żyję z tą myślą codziennie...ale nie boję się jej za bardzo.....bo czuję, że jeśli przyjdzie ten moment, to moment ten będzie pełen spokoju, miłości ...że nie będzie bólu...i będzie czas się pożegnać....
..i wiadomo będzie to też czas ogromnego smutku.....ogromnej straty...
jednakże wiadomo, że ten czas nie może jeszcze nadejść..nie nie!!
Dawid ma jeszcze w sobie zbyt wiele radości...on jeszcze nawet nie dorósł..nie osiągnął maximum swoich możliwość...nie poznał wszystkiego...on chce ŻYĆ.
owa bliska mi osoba, która powiedziała o tym z taką lekkością wierzę, że zrobiła to tylko dlatego, że sama przez to przeszła i wie, że nic nie wolno na siłę.
ja też tak myślę- podstawa to, to że Dawid chce żyć i póki jest szczęśliwy to ja też i tak długo jak on będzie chciał być z nami, tak długo będę z nim...zawsze..do końca...
a Dawidek właśnie w ten dzień, kiedy jego wola życia została poddana próbie, udowodnił, że Chce mu się !:):)
Witamy na blogu poświęconemu Dawidkowi, Zabieramy Cię w podróż o niezwykłym małym człowieczku, który pomimo swej "przypadłości" dzielnie walczy każdego dnia,a do tego ma w sobie przeogromne zasoby radości. Owa przypadłość to nieuleczalna choroba genetyczna mięśni- miopatia miotubularna. Ten blog to także opowieść o macierzyństwie, o codzienności życia z CNM oraz o przeszkodach jakie nasz Aniołek musi pokonywać każdego dnia.
poniedziałek, 29 maja 2017
32- dziękujemy za Wasz 1 % ! :)
Kochani! Dziękujemy Wam z całego serca za przekazanie 1 % dla naszego Dawidka. Jesteśmy wzruszeni, że losy naszego syna nie są Wam obojęt...
-
po ostatnim pobycie w szpitalu niecały tydzień później znów z Dawidkiem zawitaliśmy na dobrze nam znany OITD... tym razem już nie przyje...
-
Kochani, zbliża się czas rocznych rozliczeń podatkowych i w związku z tym, każdy z Was poświęcając około 2 minuty swojego życia może ...
-
Dawidzio jak każde małe dziecko jest niesamowitym pochłaniaczem czasu:) mamy to szczęście, że Dawid (i to w sumie od urodzenia t...