właśnie zmagamy się z brzuszkowymi problemami.....
wszystkie mamy takie problemy miewają i my też...tylko, że trochę inne....
kto czyta na bieżąco naszego bloga ten wie, że już nie raz mieliśmy problemy z PEGiem- przeciekający PEG, wizyta na OIOMie i wypis na własne życzenie, z powodu braku rezultatu...
a teraz jest nieco gorzej i nieco poważniej...
Dawid już od kilku dni dawał znać, ze coś jest nie tak...klepał się po brzusiu....myślałam, ze po prostu z powodu upałów PEG mu przeszkadza, że go swędzi czy coś takiego...podejrzewałam też ból brzucha....
a w zeszłą sobotę jak zabierałam się za wymianę gazika to zauważyłam na nim niepokojącą brązowo-krwistą maż
.
wystraszyłam się i to bardzo...i stwierdziliśmy, że będziemy obserwować co dalej....
a dalej to samo..maż wyciekała z brzusia cały dzień....a jak pojawiła się w strzykawce to stwierdziłam, że już najwyższy czas zadzwonić na pogotowie i dowiedzieć, się czy to nie jest coś poważnego.
Podjęto decyzję, że wyślą do nas karetkę...karetka przyjechała, pojechaliśmy do szpitala.
Trzeba przyznać, że Dawid to mega dzielniak..mega !!
w karetce i w szpitalu większość czasu śmiał się :D mój kochany robaczek:)
szybkie usg, badanie krwi i stwierdzenie, że wszystko ok...
- "no ale jak to tak? mamy żyć tak po prostu z taką krwistą mazią wychodzącą z brzusia, nie przepisze nam pan nic na to? to musi przecież coś być, nic się nie bierze z niczego"?!!
-" trzeba obserwować, może to być początek czegoś np. niedrożności jelit" -stwierdził lekarz i poszedł
a my czekaliśmy na karetkę powrotną i koło północy szczęśliwi, że razem wróciliśmy do domu z naszym dzielniakiem.
Niedziela- kontrolna wizyta w szpitalu na badania.
Cieszyliśmy się, że mogliśmy to skonsultować z naszym lekarzem.
Dawid co prawda zestresowany- drugi dzień pod rząd wizyta w szpitalu- tym razem przynajmniej już nie karetką, a na spokojnie samochodem.
Wyniki badań znów ok, ale tym razem lekarz mówi, że to może być wrzód na brzusiu i w razie czego będzie trzeba wykonać gastroskopię.....
i że musimy obserwować i płukać brzusio solą fizjologiczną i pozbywać się tego świństwa z brzusia.
w niedzielę Dawidek był bardzo słaby, marniutki....
a dziś już lepiej się czuje, choć rano był tak blady,że aż się przeraziłam....
dzisiejsze objawy i dzisiejsza smsowa diagnoza ( musimy przyznać, że nasz lekarz jest świetny i zawsze możemy na nim polegać ) lekarza to: krwawienie z przełyku.
jeśli nie ustąpi to czeka nas hospitalizacja, gastroskopia i leczenie....
oby ustało!!!!!
czekamy i obserwujemy
Witamy na blogu poświęconemu Dawidkowi, Zabieramy Cię w podróż o niezwykłym małym człowieczku, który pomimo swej "przypadłości" dzielnie walczy każdego dnia,a do tego ma w sobie przeogromne zasoby radości. Owa przypadłość to nieuleczalna choroba genetyczna mięśni- miopatia miotubularna. Ten blog to także opowieść o macierzyństwie, o codzienności życia z CNM oraz o przeszkodach jakie nasz Aniołek musi pokonywać każdego dnia.
32- dziękujemy za Wasz 1 % ! :)
Kochani! Dziękujemy Wam z całego serca za przekazanie 1 % dla naszego Dawidka. Jesteśmy wzruszeni, że losy naszego syna nie są Wam obojęt...
-
po ostatnim pobycie w szpitalu niecały tydzień później znów z Dawidkiem zawitaliśmy na dobrze nam znany OITD... tym razem już nie przyje...
-
Kochani, zbliża się czas rocznych rozliczeń podatkowych i w związku z tym, każdy z Was poświęcając około 2 minuty swojego życia może ...
-
Dawidzio jak każde małe dziecko jest niesamowitym pochłaniaczem czasu:) mamy to szczęście, że Dawid (i to w sumie od urodzenia t...