a teraz o nieco milszych aspektach naszego życia :)
mamy lato a tym samym możliwość Życiaaaaaa :)
moim celem od zawsze było to, by żyć tak jakby Dawid był zdrowy (oczywiście w granicach rozsądku)....
jak Dawid był jeszcze w szpitalu to obiecałam mu, że jak wyjdzie ze szpitala to pokażę mu wszystko: np. ostatnio poszliśmy oglądać owieczki i kozy niedaleko nas :)
Dawid musi poznać świat i robić jak najwięcej w swoim życiu...choć nie ukrywam, że czasem wyjście na zwykły spacer jest tak czasochłonne i pracochłonne, że kilka razy sobie odpuściłam z powodu braku siły...
ale co nam się udało już zrobić ?...
może się wydawać, ze to nic takiego.....ale dla nas to dużo:) ale wiem, że jeszcze wiele przed nami
Dawidek był w małym dziecięcym baseniku:)- nie był zadowolony..ale próbować trzeba wszystkiego :)
byliśmy też z nim na Święcie Trzech Braci- zarówno w polskim jak i czeskim Cieszynie :)- Dawidek więc światowiec był już za granicą :)
choć nie ukrywam, że ja jako matka przewrażliwiona i myśląca o wszystkim co może się wydarzyć -będąc po czeskiej stronie -ciągle tylko szukałam wzrokiem najbliższego mostu-by w razie czego ( czytaj: konieczności wezwania karetki) szybko przebiec na polską stronę....
ale właśnie już dziś złożyłam wniosek na dowód dla Dawida i wyrobiłam już tą zagraniczną kartę NFZ, jeszcze muszę poczytać jak to działa w Czechach i niebawem nie będę musiała martwić się najbliższymi mostami :D
do tego cały czas chadzamy sobie na spacerki - aczkolwiek te należą do nieco nudnych...bo tu u nas w okolicy jest tylko jedna droga, więc idziemy prosto przed siebie, wracamy i znów przed siebie , wracamy, i znów przed siebie........nuda....:P:P ale lepsza niż nic
byliśmy też na koncercie :) był to koncert charytatywny- dla szkoły- do której Dawidek należy
a wcześniej był superowy występ dzieci z tejże szkoły :)
Dawidkowi się podobało, ale było trochę za głośno...więc musieliśmy wcześniej wyjść....
byliśmy też na weselu ukochanej cioci Klaudii i wujka Cypriana:)
Dawidek był zachwycony- tyle ludzi na raz :)
po całej imprezie poszedł spać o 22 i spał bez przerwy do 13:00 popołudniu.....a ja jako matka przewrażliwiona co chwila sprawdzałam, czy Dawid żyje :D
już tak mam :D
no a przed nami mam nadzieje jeszcze wiele wiele ciekawych i nowych doświadczeń...:)
Witamy na blogu poświęconemu Dawidkowi, Zabieramy Cię w podróż o niezwykłym małym człowieczku, który pomimo swej "przypadłości" dzielnie walczy każdego dnia,a do tego ma w sobie przeogromne zasoby radości. Owa przypadłość to nieuleczalna choroba genetyczna mięśni- miopatia miotubularna. Ten blog to także opowieść o macierzyństwie, o codzienności życia z CNM oraz o przeszkodach jakie nasz Aniołek musi pokonywać każdego dnia.
32- dziękujemy za Wasz 1 % ! :)
Kochani! Dziękujemy Wam z całego serca za przekazanie 1 % dla naszego Dawidka. Jesteśmy wzruszeni, że losy naszego syna nie są Wam obojęt...
-
po ostatnim pobycie w szpitalu niecały tydzień później znów z Dawidkiem zawitaliśmy na dobrze nam znany OITD... tym razem już nie przyje...
-
Kochani, zbliża się czas rocznych rozliczeń podatkowych i w związku z tym, każdy z Was poświęcając około 2 minuty swojego życia może ...
-
Dawidzio jak każde małe dziecko jest niesamowitym pochłaniaczem czasu:) mamy to szczęście, że Dawid (i to w sumie od urodzenia t...