tak to można najdelikatniej określić, chociaż jestem w stanie zrozumieć taki sposób myślenia....
żeby nie było, że jestem stronnicza tylko dlatego, że jestem matką niepełnosprawnego dziecka
zbulwersowałam się reakcją kilku osób na ulotkę 1 % dla Dawidka....
nie spodziewałam się, a tym bardziej nie oczekiwałam, że wszyscy odbiorcy naszej prośby o pomoc dla Dawidka, pomyślą : oh co za biedny chłopczyk, który ma w życiu pod górkę ( a tym samym wykażą się jakimś zrozumieniem, empatią itp)
Nie...tego się nie spodziewałam..... wiedziałam, że niektórych to nie poruszy w ogóle, że wyrzuci, podepcze ulotkę i pójdzie dalej..albo i wręcz oburzy się, że zaśmiecamy mu skrzynkę pocztową...
...ale nie spodziewałam się, że ktokolwiek powie: jak można urodzić takie dziecko??!! czy nie można było zrobić badań wcześniej/usunąć/ w ogóle nie zachodzić w ciąże...??!?
a jednak takie osoby się znalazły (nie są to dokładnie te słowa...ale taki był zamysł tej wypowiedzi)
ja wiem, że ludzie mają już tak w naturze, że boją się tego co inne, co nieznane.
Najlepiej, by wszyscy i wszystko było takie samo, jednakowe, by nikt się nie wyróżniał....
Ludzie (nie wszyscy oczywiście) boją się niepełnosprawności- a nie ma się czego bać !!
Inny nie znaczy gorszy !!! Inny znaczy po prostu Inny...ale nie gorszy
Wracając jednak do tych "życzliwych" ludzi - to tak jakbym im powiedziała np. jak mogłaś urodzić takie niemądre dziecko/ jak mogłaś urodzić takie nieurodziwe dziecko itd?
nie każde dziecko jest najmądrzejsze/najmilsze/najładniejsze.....ale o nich nie mówi się, że nie powinno ich być na tym świecie,
a tak samo nie każde dziecko jest zdrowe, nie każde dziecko jest w pełni sprawne....ale czy to powód by zabierać mu prawo do życia?!?
Dawidek jakby to usłyszał też na pewno bardzo by się zbulwersował...
to fakt, ma on ciężej w życiu niż inni
to fakt, najprawdopodobniej nie będzie mógł chodzić, mówić
to fakt, nie będzie zdolny do samodzielności
ale on chce żyć, cieszy się tym swoim życiem i na swój sposób chce ten świat poznawać
i ma takie samo prawo do życia jak każdy z nas
a ja jako matka miałam prawo go urodzić, jak każda inna matka ma prawo urodzić swoje dziecko
wiem, że niektórzy patrząc na takie dzieciaczki jak Dawid, potrafią jedynie współczuć,
myślą, że takie dziecko nie może być szczęśliwe (a jego rodzice to już tym bardziej nie), że jego życie jest nic nie warte, nic nie będzie mogło zrobić itd....
a tak naprawdę takie dzieci są przecudowne, mają w sobie dużo ciepła i miłości i obdarowują tym innych....
ja sobie nie wyobrażam życia bez Dawidka, jego uśmiech jest naprawdę niesamowity...:)
wiem, że na taką niepełnosprawność trzeba spojrzeć też z drugiej strony, ze strony dziecka,
co taki dzieciaczek czuje, co myśli, czy jest szczęśliwy?
na pewno jak podrośnie i zobaczy, że inni mogą tak dużo, a on biedaczek nie może nawet cukierka zjeść to może mu być smutno...
ale tutaj moim zdaniem rodzice powinni zadbać o to, by takiemu dziecku tłumaczyć, że ludzie rodzą się różni z różnymi możliwościami.. i jak najwięcej takiemu dziecku umożliwiać sytuacji pozwalających na poznawanie i doświadczanie świata...
rodzice i najbliżsi powinni też dawać mega dużo miłości, czułości - dzięki temu zawsze lżej na sercu...
Często się zdarza właśnie tak, że Ci bardziej pokrzywdzeni, z jakimiś swoimi niedoskonałościami potrafią bardziej cieszyć się życiem i tym co mają niż zdrowi...
Nie ma reguły, że wszyscy niepełnosprawni muszą być z góry skazani na nieszczęście.....
jest jeszcze jeden, inny aspekt tego wszystkiego....a związany jest on z tym w co wierzę.
a wierzę w to, że życie tutejsze to nie wszystko, że nie rodzimy się tylko po to, by przeżyć te życie i tyle...nagle mamy zniknąć i ma nas już nie być...?!?
wierzę, że te życie jest tylko chwilą tak naprawdę, a potem jest wieczność.
więc Dawidek dzięki temu, że miał możliwość przyjść na ten świat, kiedyś będzie beztrosko biegać, skakać, mówić....
myślę, że kiedyś się z nim spotkam, a on podbiegnie do mnie przytuli mnie i powie: mamo, kocham Cie i wreszcie mogę Ci to powiedzieć:)
wiem, wiem, dla kogoś kto wierzy w co innego, to to co właśnie napisałam mogło zabrzmieć jak bajka sience fiction :P ale ja w to wierze i dobrze mi z tym :)